Autor: Barbara Arciuch 31.12.07, 18:53
Witam, zacznę od życzeń by przyszły rok okazał się dla nas łaskawszy, by zdrowie dopisywało i spełniły się marzenia. A teraz prześlę cały list jaki dostałam. Ja nie sprawdziłam jak to działa ponieważ mój tata bardzo się boji wszelkich nowości, ale to co napisane w liście brzmi bardzo wiarygodnie no i to sama natura, myślę że można spróbować. Informacje tam zawarte to też prawda /też sprawdziłam/. Wszystkim, którzy spróbują życzę powodzenia i bardzo bym chciała znać efekty.
Szanowna Pani
Proszę się nie martwić o swoje życie, zwalczy Pani nowotwór, stosując podaną metodę praktycznie sprawdzoną na mojej żonie. Od chwili, gdy stwierdzono u niej nadzwyczaj złośliwego guza mózgu bałem się każdego dnia. Lekarze i w ogóle medycyna jest bezsilna wobec tego nowotworu, a właściwie była bezsilna. Nie jestem przesadnie religijny, ale modląc się do Jezusa, w kruchcie kolegiaty w moim mieście, poprosiłem go o takie pokierowanie moim postępowaniem, bym nie błądził. Powtarzam, nie prosiłem GO o uzdrowienie mojej żony, lecz o to by skierował mnie na ścieżkę prowadzącą do uzdrowienia mojej żony. Wierzę, że to ON tę myśl mi podsunął.
Po powrocie do domu rozpocząłem poszukiwania w internecie, zresztą robiłem to przedtem setki razy, ale tego dnia znalazłem prawie natychmiast informację o tym, że kilkanaście miesięcy temu uczeni z uniwersytetu w Nottingham (Anglia) przeprowadzili badania nad kapsaicyną podawaną wewnętrznie. Dotychczas stosowano ją zewnętrznie jako plastry przeciwbólowe w reumatyzmie i artretyzmie. Podając kapsaicynę wewnętrznie zwierzętom doświadczalnym zauważyli, że chore na nowotwory - zdrowiały. Otóż okazało się, że kapsaicyna, dostawszy się do organizmu poszukuje komórek rakowych i znalazłszy je, zabija mitochondria, które są odpowiedzialne za podział i rozrost komórek.
Pisząc obrazowo to tak, jak gdyby kobiecie wyoperować macicę, albo mężczyźnie wyciąć jądra. Kapsaicyna nie atakuje zdrowych, normalnych komórek. Informacja była prawdziwie rewolucyjna, ale ja nie mogłem czekać, bo od odkrycia do produkcji leku mogły minąć całe lata, a być może lek nigdy nie zostałby wyprodukowany, bo koncerny farmaceutyczne nie są za bardzo zainteresowane wyprodukowaniem specyfiku całkowicie leczącego organizm. Skąd czerpaliby zyski, gdyby wyleczyli ludzi z najgroźniejszej choroby. Postanowiłem wyprodukować lek sposobem domowym, dawkując go żonie. Wyniki przeszły najśmielsze oczekiwania. Po czterech miesiącach, przeprowadziliśmy w klinice rutynowe sprawdzenie stanu choroby. Ku ogromnemu zaskoczeniu prowadzącego żonę profesora okazało się, że nie ma w jej organizmie ani jednej aktywnej komórki nowotworowej.
Miesiąc temu w dzienniku telewizyjnym usłyszałem informację, że Amerykanie wyprodukowali lek o nazwie kapsaicyna. Pokazano fiolkę i kapsułki oraz poinformowano o cenie. Fiolka ze 100 kapsułkami kosztuje 20 tysięcy dolarów, ale nie można jej nabyć w aptekach, ponieważ leczenie odbywa się w klinice, a więc dodatkowe 20 tysięcy. Bardzo ucieszyła mnie ta informacja, ponieważ potwierdziła słuszność obranej przeze mnie drogi. To tyle wstępu, teraz trochę informacji o kapsaicynie.
Kapsaicyna znajduje się wyłącznie w ostrych paprykach. To ona nadaje im ostrość. Im ostrzejsza, tym więcej kapsaicyny. Najostrzejszą jest ,,chabanero", ale w Polce niedostępna. Ja użyłem papryki ,,chili". Związek wytrąca się z papryk, zalewając jakimś szlachetnym olejem i odstawiając do zmacerowania w ciemnym i chłodnym miejscu (najlepiej w lodówce) na 7 do 10 dni, codziennie kilka razy wstrząsając zawartość słoika.
Po tym czasie zlać płyn do butelki i spożywać. Papryczek nie wyrzucać. Można je wykorzystać, dodając do surówek, co znakomicie poprawia ich smak. Nie należy się obawiać ujemnego wpływu ostrości papryki na przewód pokarmowy. Mitem jest opinia, że ostrość szkodzi. Wprost przeciwnie, kapsaicyna doskonale reguluje cały układ wewnętrzny, a dla osób otyłych wręcz cudowny, bo przy okazji nie pozwala się rozwijać tłuszczom, więc na stałe przywraca normalne proporcje sylwetki.
PRZEPIS
Wziąć 1,5 kilograma ostrej papryki, obmyć i pokroić (koniecznie w rękawiczkach, a potem kilkakrotnie umyć ręce. Nie dotknąć oka lub miejsc intymnych) na możliwie najdrobniejsze cząstki, razem z gniazdami nasiennymi, bo połowa kapsaicyny znajduje się właśnie w nich. Zalać w słoiku 1,5 litrem oleju szlachetnego, najlepiej z pestek winogron lub lnianego. Odstawić w chłodne i zaciemnione (lodówka) miejsce na 7 do 10 dni, codziennie kilkakrotnie wstrząsając.
Zlać płyn do butelki, używać 5 razy dziennie, przed każdym posiłkiem, po 1 łyżeczce do herbaty. Popijać wyłącznie mlekiem dla złagodzenia ostrości. Tylko mleko ma właściwości łagodzące. Można zjeść małą kromeczkę chleba 4x4 centymetry grubo posmarowaną masłem. Spożywanie kapsaicyny nie daje żadnych skutków ubocznych, ponieważ składniki są naturalnymi produktami spożywczymi. Życzę szybkiego wyzdrowienia.
Ps.
Kapsaicyna niszczy każdy rodzaj nowotworu, bez względu na to, jaką część ciała zaatakował. Przepis podaję bezpłatnie, ponieważ tak przysiągłem swojemu Jezusowi. Moją satysfakcją i radością jest niesienie pomocy innym. Proszę do mnie napisać po wyleczeniu.
Serdecznie pozdrawiam.
Jan Fabisiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz